sobota, 25 października 2014

Dyniowy szalik

Dynie dynie, Haloween itepe.... no co ja na to poradzę, że miałam materiał w kolorze pomarańczy, który się prosił? No co ja na to poradzę, że mi się dziecko urodziło w Haloween??? No to jest nagromadzenie wokół 31 października. Dobrze o tyle, że na 1 listopada nie robimy pielgrzymek cmentarnych, bo trochę za daleko jednak, za to zawsze odwiedzamy rodzinę na cmentarzach w okresach świątecznych i szczególnie wakacyjnych, gdy ciepło, mało ludzi, można dzieciom pokazać, poopowiadać... właściwie to w zasadzie jedyna rzecz, której nie mogę ogarnąć na emigracji, jak to będzie, jak umrę, to będę pochowana tutaj? Sama? Na obcym "czesko-heretyckim" cmentarzu? A reszta "tam, gdzie wszyscy"? Łatwiej jednak "żyć" na obczyźnie... To tak już wprowadzając temat najbliższych kilku dni przed nami... Cóż, mnie tydzień upłynie pod znakiem jaki i kiedy mam zrobić tort? ... a jak komuś za mało dziwactw Manualni, to dodam, że dzisiaj myłam okna! no kto to słyszał, ani Boże Narodzenie, ani Wielkanoc, a ta okna myje.....
ps. mamy drugi oddech ospy w domu, ale na Młodszej wydaje się, że będzie skromniejszy wysyp... chyba... mam nadzieję, na razie można liczyć na sztuki a nie na kopy jak u Starszej....

Toteż Starsza wyzdrowiała prezentuje dyniowy szalik (którego nie chce... Młode to i głupie, zobaczcie same, jaki fajny i jak jej pasuje! Czarownica po prostu złośliwa... data urodzin robi swoje...)





 Wzór na czapkę znajdziecie u Justyny Lete's Knits "Sand Bank".

niedziela, 19 października 2014

Malina

Moje milczenie na blogu spowodowane jest tym, że głównie teraz robiłam testy dla Justyny. Więc nie mogę pokazywać;) Tzn niektóre już tak, ale czekają na stosowny moment... Ostatnio też dość intensywnie działo się u mnie w sprawach pracy poza domem, więc i czasu na dzierganie mam teraz mniej. Kropką nad i, dosłownie:), była ospa starszej córki - ale to akurat przyczyniło się do tego, że mam po tygodniu 3 czapki gotowe:) Ale to następnym razem....

Malina - otulacz, duży, gruby, ciepły, puchaty... na zamówienie z włóczek pani Agnieszki. Bardzo dobrze dobrane kolory (tam są 2 różne włóczki:), ścieg angielski lub też patentowy *to chyba wymienne nazwy?,  druty nr 6mm, ponad 500m włóczki zeżarło... dziergało się fajnie no i nauczyłam się szyć szwem materacowym! :) Nabrałam na tyle ochoty na szycie ręczne, że następny sweterek, do którego zakończenia zabrakło mi jednego motka, zamierzam wyposażyć w suwak!!!

Następnym razem czapkowo....