poniedziałek, 5 maja 2014

Kurcze to już miesiąc? - rocznica...

Nawet nie zauważyłam, że to już ponad miesiąc milczenia...żyję żyję:) Ciepło się zrobiło, przy dwójce małoletnich trudno usiedzieć w domu + trochę prywatnych zaległości + projekt, który trwa.....
Ano, i jeszcze parę dni go pomęczę:) Otóż wzięłam się za rozgryzanie sweterka ze zdjęcia... gotowego wzoru nie znalazłam, więc rozgryzam... o to:




Projekt Helmuta Langa.
Znalazłam też ciekawą nazwę na takie twory ni to sweter, ni to ponczo - swoncho! Naprawdę:) Ten powyżej chyba by się załapał do tej kategorii:)
No i wbrew pozorom nie jest to takie łatwe, rozgryźć robotę oczko po oczku, ze zdjęcia, a może mi zdolności nie staje?
I mam skrajne emocje - rzucić w pip**, bo tyle następnych pomysłów, włóczek i chęci czeka, a z drugiej - przecież jestem już tak blisko! co by to była za satysfakcja!
No i tak się miotam... jeszcze pewnie kilka dni.
Ciekawa jestem, czy mi się uda, czy będę się tutaj mogła Wam pochwalić w glorii moją wersją owego sweterka.
Kibicujecie? Dzięki!


ps. 1 maja w święto pracy minął 3 rok blogowania i w zasadzie powrotu do drutów. Tuż przed, w lutym 2011, zaczęłam na porodówce haft xxx Ikonę, do dziś leży niedokończona... czas by był najwyższy... jednak igła mnie na tyle nie porwała, chwyciłam za druty i .... voila! 3 latka zleciały, lubię spojrzeć czasem za siebie - z pąsem na twarzy, ale i budującą refleksją.