miesiąc temu.... 2 poncza i tubę.... i są:
Alpaca Brushed i Lace od Dropsa, druty nr 5mm - to powyższe ponczo.
Moher Extra Klasse od Zitrona, podwójnie, druty nr 7mm, powyżej.
Poniżej poncho nr 2, Nepal, druty nr 5mm.
Zrobiłam... robi się sukienka i chusta - poniżej:
Wybaczcie jakość zdjęć, aktualnie nie mam czasu podrapać się po głowie....
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą otulacz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą otulacz. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 8 grudnia 2014
sobota, 25 października 2014
Dyniowy szalik
Dynie dynie, Haloween itepe.... no co ja na to poradzę, że miałam materiał w kolorze pomarańczy, który się prosił? No co ja na to poradzę, że mi się dziecko urodziło w Haloween??? No to jest nagromadzenie wokół 31 października. Dobrze o tyle, że na 1 listopada nie robimy pielgrzymek cmentarnych, bo trochę za daleko jednak, za to zawsze odwiedzamy rodzinę na cmentarzach w okresach świątecznych i szczególnie wakacyjnych, gdy ciepło, mało ludzi, można dzieciom pokazać, poopowiadać... właściwie to w zasadzie jedyna rzecz, której nie mogę ogarnąć na emigracji, jak to będzie, jak umrę, to będę pochowana tutaj? Sama? Na obcym "czesko-heretyckim" cmentarzu? A reszta "tam, gdzie wszyscy"? Łatwiej jednak "żyć" na obczyźnie... To tak już wprowadzając temat najbliższych kilku dni przed nami... Cóż, mnie tydzień upłynie pod znakiem jaki i kiedy mam zrobić tort? ... a jak komuś za mało dziwactw Manualni, to dodam, że dzisiaj myłam okna! no kto to słyszał, ani Boże Narodzenie, ani Wielkanoc, a ta okna myje.....
ps. mamy drugi oddech ospy w domu, ale na Młodszej wydaje się, że będzie skromniejszy wysyp... chyba... mam nadzieję, na razie można liczyć na sztuki a nie na kopy jak u Starszej....
Toteż Starsza wyzdrowiała prezentuje dyniowy szalik (którego nie chce... Młode to i głupie, zobaczcie same, jaki fajny i jak jej pasuje! Czarownica po prostu złośliwa... data urodzin robi swoje...)
Wzór na czapkę znajdziecie u Justyny Lete's Knits "Sand Bank".
ps. mamy drugi oddech ospy w domu, ale na Młodszej wydaje się, że będzie skromniejszy wysyp... chyba... mam nadzieję, na razie można liczyć na sztuki a nie na kopy jak u Starszej....
Toteż Starsza wyzdrowiała prezentuje dyniowy szalik (którego nie chce... Młode to i głupie, zobaczcie same, jaki fajny i jak jej pasuje! Czarownica po prostu złośliwa... data urodzin robi swoje...)
Wzór na czapkę znajdziecie u Justyny Lete's Knits "Sand Bank".
niedziela, 19 października 2014
Malina
Moje milczenie na blogu spowodowane jest tym, że głównie teraz robiłam testy dla Justyny. Więc nie mogę pokazywać;) Tzn niektóre już tak, ale czekają na stosowny moment... Ostatnio też dość intensywnie działo się u mnie w sprawach pracy poza domem, więc i czasu na dzierganie mam teraz mniej. Kropką nad i, dosłownie:), była ospa starszej córki - ale to akurat przyczyniło się do tego, że mam po tygodniu 3 czapki gotowe:) Ale to następnym razem....
Malina - otulacz, duży, gruby, ciepły, puchaty... na zamówienie z włóczek pani Agnieszki. Bardzo dobrze dobrane kolory (tam są 2 różne włóczki:), ścieg angielski lub też patentowy *to chyba wymienne nazwy?, druty nr 6mm, ponad 500m włóczki zeżarło... dziergało się fajnie no i nauczyłam się szyć szwem materacowym! :) Nabrałam na tyle ochoty na szycie ręczne, że następny sweterek, do którego zakończenia zabrakło mi jednego motka, zamierzam wyposażyć w suwak!!!
Następnym razem czapkowo....
Malina - otulacz, duży, gruby, ciepły, puchaty... na zamówienie z włóczek pani Agnieszki. Bardzo dobrze dobrane kolory (tam są 2 różne włóczki:), ścieg angielski lub też patentowy *to chyba wymienne nazwy?, druty nr 6mm, ponad 500m włóczki zeżarło... dziergało się fajnie no i nauczyłam się szyć szwem materacowym! :) Nabrałam na tyle ochoty na szycie ręczne, że następny sweterek, do którego zakończenia zabrakło mi jednego motka, zamierzam wyposażyć w suwak!!!
Następnym razem czapkowo....
czwartek, 12 czerwca 2014
Naszyjniki dwa:)
czyli po odblokowaniu i zblokowaniu są dwa okrycia szyi - chusta i tuba.
Chusta - projekt Evaporate Lete... kiedyś pomyślałam, że to nudne podążać za gotowym wzorem napisanym przez kogoś... kiedyś... teraz czuję się wręcz uzależniona od wzorów Justyny:) Na dwa kolejne mam już materiał, na następne - mam plany:) Wzory Justyny są bardzo dobrze napisane, dla mnie to wzór benedyktyńskiej roboty 21 wieku, podziwiam.
Miałam jeszcze wzór Hayward Brooklyn Tweed i .... bardzo się zawiodłam. Sweterek, który wyglądał do zrobienia na okrągło, okazało się po zakupie wzoru dopiero niestety, że robiony jest techniką "wszystko osobno i zszyj". Zawiodłam się, bo informacja o technice powinna być podana już w opisie wzoru. Justyna mnie jak do tej pory nie zawiodła;) Zrobiłam "po swojemu", na okrągło, korzystając chociaż z ichnich wyliczeń, bo próbkę miałam wyjątkowo idealną... i pupa, wyszło, ze w tego typu sweterku wyglądam na 20 kilo więcej, a i tak mam ich sporo, do tego zakładanie torebki na ramię odpada "dzięki" głębokim rękawom. Niby mogłam to przewidzieć sama... ale fakt tego szycia zapadł mi głęboko w pamięci i dużo czasu upłynie zanim znowu skuszę się na Brooklyna.
Mam jeszcze wzory Veery Valimaki, na razie trudno mi skomentować, wyglądają porządnie, jak wyjdzie w praniu, to się okaże w mam nadzieję niedalekiej przyszłości. Jej wzory mam od bardzo dawna w ulubionych:)
Wracając do Evaporate - wiele już wykonań było, jest kilka, które warto zobaczyć (np wersja w zielonych melanżach szyleczko TU), aby móc sobie porównać, jak bardzo jeden projekt może się różnić w innych rękach. Ja bardzo często podglądam wykonania innych osób konkretnego projektu, aby zobaczyć, jakie wzór daje możliwości. Czasami okazuje się, że wykonanie innej osoby jest o wiele fajniejsze niż oryginał! Mistrzynią w takich udziergach jest wg mnie Pimposhka, co by nie wzięła na warsztat, zawsze tak dobierze włóczkę, tak zrobi, że szczęka opada jak się widzi oryginał... kilka razy przyłapałam się na tym, że nie zwróciłabym w ogóle uwagi na daną rzecz, widząc oryginał, gdyby nie wykonanie Pimposhki. Tak jest np z Golden Wheat oryginał KLIK i wersja Pimposhki KLIK albo Long Jacket oryginał KLIK i wersja Pimposhki KLIK . Prawda, że jest niezła? :)
Evaporate, wełna nabyta na wyprzedaży, czeski producent, nie jest to na pewno wełna najwyższej jakości, ale ma ładny kolor *troszkę jaśniejszy niż na zdjęciach, świetnie się zblokowała, ale jest troszkę szorstkawa, nawet nie gryząca, a szorstkawa właśnie. Grubość skarpetkowa, czyli 400m na 100gr, ale mam przeczucie, że ta ma jakieś 350m/100gr, druty nr 4, ramkę robiłam na 3,75.
W czasie, gdy męczyłam Swoncho, powstała też, w chwilach obmyślania technik, tuba. Tuba - rzecz prosta, funkcjonalna, na wiele sposobów. Wiele już ich było, a będzie jeszcze więcej, bo forma pomaga wyzwolić się od nadmiarów magazynowych:)) Ta jednak powstała ze świeżo zakupionej, znanej już tutaj, Suri Alpaki firmy ggh. Lekko drapiąca dla delikatnych i wrażliwych, ale tak fajna, lejąca, kolorystyka cudowna... tutaj malina, 3 motki, druty nr 4. Robótka dobra do auta, na plac zabaw, przed tv.... :)
Chusta - projekt Evaporate Lete... kiedyś pomyślałam, że to nudne podążać za gotowym wzorem napisanym przez kogoś... kiedyś... teraz czuję się wręcz uzależniona od wzorów Justyny:) Na dwa kolejne mam już materiał, na następne - mam plany:) Wzory Justyny są bardzo dobrze napisane, dla mnie to wzór benedyktyńskiej roboty 21 wieku, podziwiam.
Miałam jeszcze wzór Hayward Brooklyn Tweed i .... bardzo się zawiodłam. Sweterek, który wyglądał do zrobienia na okrągło, okazało się po zakupie wzoru dopiero niestety, że robiony jest techniką "wszystko osobno i zszyj". Zawiodłam się, bo informacja o technice powinna być podana już w opisie wzoru. Justyna mnie jak do tej pory nie zawiodła;) Zrobiłam "po swojemu", na okrągło, korzystając chociaż z ichnich wyliczeń, bo próbkę miałam wyjątkowo idealną... i pupa, wyszło, ze w tego typu sweterku wyglądam na 20 kilo więcej, a i tak mam ich sporo, do tego zakładanie torebki na ramię odpada "dzięki" głębokim rękawom. Niby mogłam to przewidzieć sama... ale fakt tego szycia zapadł mi głęboko w pamięci i dużo czasu upłynie zanim znowu skuszę się na Brooklyna.
Mam jeszcze wzory Veery Valimaki, na razie trudno mi skomentować, wyglądają porządnie, jak wyjdzie w praniu, to się okaże w mam nadzieję niedalekiej przyszłości. Jej wzory mam od bardzo dawna w ulubionych:)
Wracając do Evaporate - wiele już wykonań było, jest kilka, które warto zobaczyć (np wersja w zielonych melanżach szyleczko TU), aby móc sobie porównać, jak bardzo jeden projekt może się różnić w innych rękach. Ja bardzo często podglądam wykonania innych osób konkretnego projektu, aby zobaczyć, jakie wzór daje możliwości. Czasami okazuje się, że wykonanie innej osoby jest o wiele fajniejsze niż oryginał! Mistrzynią w takich udziergach jest wg mnie Pimposhka, co by nie wzięła na warsztat, zawsze tak dobierze włóczkę, tak zrobi, że szczęka opada jak się widzi oryginał... kilka razy przyłapałam się na tym, że nie zwróciłabym w ogóle uwagi na daną rzecz, widząc oryginał, gdyby nie wykonanie Pimposhki. Tak jest np z Golden Wheat oryginał KLIK i wersja Pimposhki KLIK albo Long Jacket oryginał KLIK i wersja Pimposhki KLIK . Prawda, że jest niezła? :)
Evaporate, wełna nabyta na wyprzedaży, czeski producent, nie jest to na pewno wełna najwyższej jakości, ale ma ładny kolor *troszkę jaśniejszy niż na zdjęciach, świetnie się zblokowała, ale jest troszkę szorstkawa, nawet nie gryząca, a szorstkawa właśnie. Grubość skarpetkowa, czyli 400m na 100gr, ale mam przeczucie, że ta ma jakieś 350m/100gr, druty nr 4, ramkę robiłam na 3,75.
W czasie, gdy męczyłam Swoncho, powstała też, w chwilach obmyślania technik, tuba. Tuba - rzecz prosta, funkcjonalna, na wiele sposobów. Wiele już ich było, a będzie jeszcze więcej, bo forma pomaga wyzwolić się od nadmiarów magazynowych:)) Ta jednak powstała ze świeżo zakupionej, znanej już tutaj, Suri Alpaki firmy ggh. Lekko drapiąca dla delikatnych i wrażliwych, ale tak fajna, lejąca, kolorystyka cudowna... tutaj malina, 3 motki, druty nr 4. Robótka dobra do auta, na plac zabaw, przed tv.... :)
O powyższym szaro stalowym topiku z bawełny i bambusa - następnym razem......
wtorek, 25 lutego 2014
Kobalt blue
raz jeszcze, w innej odsłonie... taki wielki komin, ot proste a efektowne:) Widzicie taki w kolorze fuksji? albo soczystej limonki?... mniam...
Podwójny Kid Silk, druty 7.
Podwójny Kid Silk, druty 7.
no i niestety blogger się buntuje i więcej zdjęć nie chce wziąć....
sobota, 15 lutego 2014
Miało być czerwono
Bo i tak te walentynki... ale czerwone jeszcze się kończy, gdy tymczasem.... coś co już było - Mgła - tym razem ostro niebieska... niebieski ku mojemu zaskoczeniu chwycił na tyle, że jeszcze za chwilę będzie druga odsłona tego niebieskiego, tego ale jakoby innego:) No i trochę spokojniej... tuba z boskiej suri alpaki ggh, podwójna nitka, druty nr 8, leje się się, gładka, puszysta, luksus. Ale krzywo mi się połączyło;) w sumie - nawet lepiej, bo po zawinięciu wychodzą bardzo zgrabne fałdy, mam wrażenie, że zgrabniejsze, niż przy otulaczach zszytych prosto.

czwartek, 30 stycznia 2014
Komin
Na bazie wzoru Lete Dripstones Cowl, ale oczywiście w wolnej wariacji by Manualnia :)
Użyłam podwójnej nitki Yarn Art Silk oraz jednej nitki Lang Alpaca Superlight (takie moherowate), druty nr 6, na dole nabrałam 100 oczek, ściągacz 2x2, potem 20oczek podzielone na 16o warkocza i 4 lewe pomiędzy, przy zmianie orientacji choinek, ubrałam po jednym oczku pomiędzy i od połowy komin ma 4 oczka mniej. Potem przy górnym ściągaczu zebrałam po jednym oczku z lewych i po 2 oczka z podstaw choinek vel marchewek, w sumie ściągacz górny ma 15o mniej niż dolny. Nie zmieniałam grubości drutów a on i tak troszkę do góry się zawęził, niewiele, ale widać:) Ja jeszcze kombinowałam z oczkami, aby warkocze zaczynały się zakorzenione w prawych oczkach od ściągacza a nie wyskakiwały nagle z lewych... widać to? Teraz trochę jak marchewki z natką:))) Dzianina wyszła bardzo miękka i puchata, ale warkocze trzymają ją w pionie nawet, co mnie zdziwiło, wszak to alpaka, jedwabie "oślizgłe"...
Następnym razem "coś" z tej samej mieszanki wzbogaconej o nitkę śmietankowego merino, z wielkim warkoczem.... chociaż, nie wiem, czy "dzięki przesyłce, która może trochę potrwać", najpierw nie wyskoczy coś zupełnie z innej beczki - niebieskie..... !
Użyłam podwójnej nitki Yarn Art Silk oraz jednej nitki Lang Alpaca Superlight (takie moherowate), druty nr 6, na dole nabrałam 100 oczek, ściągacz 2x2, potem 20oczek podzielone na 16o warkocza i 4 lewe pomiędzy, przy zmianie orientacji choinek, ubrałam po jednym oczku pomiędzy i od połowy komin ma 4 oczka mniej. Potem przy górnym ściągaczu zebrałam po jednym oczku z lewych i po 2 oczka z podstaw choinek vel marchewek, w sumie ściągacz górny ma 15o mniej niż dolny. Nie zmieniałam grubości drutów a on i tak troszkę do góry się zawęził, niewiele, ale widać:) Ja jeszcze kombinowałam z oczkami, aby warkocze zaczynały się zakorzenione w prawych oczkach od ściągacza a nie wyskakiwały nagle z lewych... widać to? Teraz trochę jak marchewki z natką:))) Dzianina wyszła bardzo miękka i puchata, ale warkocze trzymają ją w pionie nawet, co mnie zdziwiło, wszak to alpaka, jedwabie "oślizgłe"...
Następnym razem "coś" z tej samej mieszanki wzbogaconej o nitkę śmietankowego merino, z wielkim warkoczem.... chociaż, nie wiem, czy "dzięki przesyłce, która może trochę potrwać", najpierw nie wyskoczy coś zupełnie z innej beczki - niebieskie..... !
środa, 22 stycznia 2014
Choinka
U nas już dawno rozebrana, niestety, sypała się jak diabli... ale miałam swoją choinkę Dropsowo-Holstową... Drops spadł, Holst trzyma się nadal w motku:) Choinka - tak też ochrzciłyście sople Lete w mojej wersji czapkowo szalowej tym razem wersji słusznej - zielonej:) Wełna to mieszanka Drops You 4, w czapce podwójna nitka na drutach nr 8 - potrzebowałam zrobić czapkę naprawdę zimową dla dziecka:) Komin na drutach 5, pojedyncza nitka, w sumie zużyłam... 4 motki. Ale czapka wymagałaby małej poprawki, otóż chyba ponad ściągaczem jest ciut za wąska, 4 oczka więcej i być może nie podchodziłaby do góry na głowie z kucykiem;) a tak ma kształt A zamiast Ω. Chociaż w trakcie roboty wyglądała jak omega, to jednak po praniu, po kilkukrotnym założeniu, ściągacz z alpaki... cóż... nie jest sprężysty i nie wraca do stanów pierwotnych... Lekcja do zapamiętania:) Zdjęcia - kiepskie, starym telefonem w drodze z przedszkola na aerobik, lekko spóźnione.... no ale albo tyle, albo nic! Czapka wolną chwilą przejdzie remont, jeśli się nie sfilcuje, bo widzę, że ma tendencję...
Trochę rozchodzą mi się te warkocze, chyba za mało rządków, za szybko skręcam przy tej grubości, no ale chcę się wyrobić z ilością rzędów do końca czapki, a jednocześnie podoba mi się taka szeroka podstawa choinki (sopla).
Bardzo podobają mi się projekty Lete, kilka z nich chciała bym zrobić... kiedyś... niestety, nie wszystkie pasują mnie jako osobie o konkretnej posturze, ale jest sporo fajnych projektów dla dzieci czy uniwersalnych, jak chusta, otulacz-komin... Aby zmusić się do konkretnej realizacji jednego z projektów a jednocześnie bardziej zanurzyć się w ravelry, zgłosiłam swój udział w akcji olipmijskiej.... szczegóły po kliknięciu zdjęcia:)
![]() | |
Właśnie zostałam zapisana do 1 klasy i zgubiłam 2 zęby na dole :) |
Trochę rozchodzą mi się te warkocze, chyba za mało rządków, za szybko skręcam przy tej grubości, no ale chcę się wyrobić z ilością rzędów do końca czapki, a jednocześnie podoba mi się taka szeroka podstawa choinki (sopla).
Bardzo podobają mi się projekty Lete, kilka z nich chciała bym zrobić... kiedyś... niestety, nie wszystkie pasują mnie jako osobie o konkretnej posturze, ale jest sporo fajnych projektów dla dzieci czy uniwersalnych, jak chusta, otulacz-komin... Aby zmusić się do konkretnej realizacji jednego z projektów a jednocześnie bardziej zanurzyć się w ravelry, zgłosiłam swój udział w akcji olipmijskiej.... szczegóły po kliknięciu zdjęcia:)
poniedziałek, 23 września 2013
Jesień
więc bardzo dużo się zaczyna robić... nie nadążam...
Ostatni komplecik, czapka na bazie wzoru Dripping on the Side , materiał to mieszanina 3 nitek, jedna alpaca z czymś, druga to melanż brązowy z resztek Pimposhkowych (czyli pewnie jakiś bfl-ek albo cuś...;), trzecia to beżowy Kid Silk, ten mgiełkowy... dzięki temu czapa tak się leciutko napuszyła. Myślałam, że będzie dla dziecka, ale namieszało się na druty nr 8 i wyszło dla dorosłej:) Komin, tuba, otulacz... to z alpaki ręcznie przędzionej, zakupionej od hodowcy z Šumavy na wystawie wełny w Pradze (w tym roku w listopadzie). Wzór to bardzo prosty dookoła ścieg francuski.Ot i luksusowy komplet z kłębków komodzianych:)
Ostatni komplecik, czapka na bazie wzoru Dripping on the Side , materiał to mieszanina 3 nitek, jedna alpaca z czymś, druga to melanż brązowy z resztek Pimposhkowych (czyli pewnie jakiś bfl-ek albo cuś...;), trzecia to beżowy Kid Silk, ten mgiełkowy... dzięki temu czapa tak się leciutko napuszyła. Myślałam, że będzie dla dziecka, ale namieszało się na druty nr 8 i wyszło dla dorosłej:) Komin, tuba, otulacz... to z alpaki ręcznie przędzionej, zakupionej od hodowcy z Šumavy na wystawie wełny w Pradze (w tym roku w listopadzie). Wzór to bardzo prosty dookoła ścieg francuski.Ot i luksusowy komplet z kłębków komodzianych:)
środa, 26 września 2012
Róże i fiolety:)
Dzieje się...
Po pierwsze primo - zostałam wylosowana w turze dodatkowej w rozdawajce u Madam Butterfly - oczekuję teraz na przesyłkę z dalekiej Ameryki z wzorem na jedną z prezentowanych w zbiorze Geometry dzianin... którą? Niespodzianka, nie wiem..... Ale się cieszę! :)
Jedzie wełna (Ruby naturalna) na nowe farbowanie i dzierganie ... 4 kangurków w jednym zestawie kolorystycznym!
Wasza wełna już grzecznie czeka na wyjazd ... dziękuję za zdyscyplinowanie w zamawianiu:))
No i przechodzę do punktów okraszonych fotkami...
Maluka ukończona... swoją zrobiłam z Delight Dropsa a środek dziergałam ściegiem francuskim (garterem), bo wydał mi się stosownie treściwszy do dość treściwej "falbanki", dlatego też ów środek wyszedł węższy niż w oryginale... robi się dość fajnie, chociaż nudno tak 20 oczek przerabiać przez półtora metra... potem miałam trochę problem z blokowaniem - chusta jakby powinna rozchodzić po okręgu ze skosem "dziubków", powinien się zrobić taki "zawijas"... chyba:) ale wtedy wychodziła mi nierówna, co mnie wkurzało, więc zblokowałam "na prosto", ordynarnie:) Zużyłam niecałe 2 motki Delighta na drutach KP 4.
W "wolnej chwili" wzięłam się za wyrabianie kłębuszków. Mam kilka woreczków ułożonych tematycznie, teraz chyba zakupię młynek do plecenia tunelików (i-cord), co by szybciej wyrobić te woreczki:) Mitenki to zeszłoroczna zabawa z szydełkiem, wyszły całkiem fajne, ich urodę odkryłam kilka dni temu, także sezon przeleżały zapomniane w pudle. E-wełenka pewnie rozpozna swoją corriedale wśród tunelików:)))
No i jak widać na ostatnim zdjęciu, Manualnia wzięła się za zorganizowanie sobie foto studia:)))) I ostatnie wyroby już "studyjne" :))) poniekąd to też z powodu takiego, że mi się modelki zbiesiły i nie chcą zakładać czapek w te dość jeszcze ciepłe jesienne dni... ale obiecuję, modelki wrócą;)
I to chyba na razie na tyle... biorę się za moich 6 ! kangurków...
Po pierwsze primo - zostałam wylosowana w turze dodatkowej w rozdawajce u Madam Butterfly - oczekuję teraz na przesyłkę z dalekiej Ameryki z wzorem na jedną z prezentowanych w zbiorze Geometry dzianin... którą? Niespodzianka, nie wiem..... Ale się cieszę! :)
Jedzie wełna (Ruby naturalna) na nowe farbowanie i dzierganie ... 4 kangurków w jednym zestawie kolorystycznym!
Wasza wełna już grzecznie czeka na wyjazd ... dziękuję za zdyscyplinowanie w zamawianiu:))
No i przechodzę do punktów okraszonych fotkami...
Maluka ukończona... swoją zrobiłam z Delight Dropsa a środek dziergałam ściegiem francuskim (garterem), bo wydał mi się stosownie treściwszy do dość treściwej "falbanki", dlatego też ów środek wyszedł węższy niż w oryginale... robi się dość fajnie, chociaż nudno tak 20 oczek przerabiać przez półtora metra... potem miałam trochę problem z blokowaniem - chusta jakby powinna rozchodzić po okręgu ze skosem "dziubków", powinien się zrobić taki "zawijas"... chyba:) ale wtedy wychodziła mi nierówna, co mnie wkurzało, więc zblokowałam "na prosto", ordynarnie:) Zużyłam niecałe 2 motki Delighta na drutach KP 4.
W "wolnej chwili" wzięłam się za wyrabianie kłębuszków. Mam kilka woreczków ułożonych tematycznie, teraz chyba zakupię młynek do plecenia tunelików (i-cord), co by szybciej wyrobić te woreczki:) Mitenki to zeszłoroczna zabawa z szydełkiem, wyszły całkiem fajne, ich urodę odkryłam kilka dni temu, także sezon przeleżały zapomniane w pudle. E-wełenka pewnie rozpozna swoją corriedale wśród tunelików:)))
No i jak widać na ostatnim zdjęciu, Manualnia wzięła się za zorganizowanie sobie foto studia:)))) I ostatnie wyroby już "studyjne" :))) poniekąd to też z powodu takiego, że mi się modelki zbiesiły i nie chcą zakładać czapek w te dość jeszcze ciepłe jesienne dni... ale obiecuję, modelki wrócą;)
I to chyba na razie na tyle... biorę się za moich 6 ! kangurków...
Subskrybuj:
Posty (Atom)