Święta minęły, Nowy Rok już się starzeje...... niestety-stety w Pl miałam ograniczony mocno dostęp do sieci oraz chore dzieci, więc aktywność drutowo-netowa troszkę uśpiona...... w starym roku zakończyłam, co było do zakończenia, (czarne to używana już obficie merino z akrylem 50/50, druty skarpetkowe 3,5, melanż to mieszanka dwóch nici, jedna to skarpetkowa beż wełna z poliamidem 80/20 oraz mieszanka melanżowa wełny i alpaki 80/20...... jak dobrze, że jeszcze ten materiał mam, bo wyszło cudownie! aż mi żal było wysyłać........)
nawet ostatni projekt zdążyłam poprawić, ale jeszcze nie wysłać (suszy się:)
Hasło zostało rzucone: zrób mi coś takiego, tylko w niebieskich i z napisem, bez pompona....... acha, oto "coś takiego" w oryginale:
Swoim wytworem chwalę się oszczędnie, bo schnie, bo nie mam głowy, a bez głowy to jak lizanie lizaka przez szybę..... tył miał być przedłużony, i jest, 3x skrócone rzędy..... oto proszę niebieskie męskie, z alaski dropsowej 100% wełna, druty KP 4:
W rodzinnych domach nabyłam-darowano ponad pół kilo zakopiańskiej gorzkiej czekolady:
Chciałam przeliczyć darowiznę, stąd motowidło:) Zrobione wg opisu Kankanki TU
Chciałam też połączyć czekoladę z posiadanym od dawna ładnym beżem (akryl czeski courtelle), ale... problem w tym, że owca jest dość twarda, a beżyk aksamitny, sprężysty.... z czekolady chyba mi czapka nie wyjdzie, mało elastyczna...... więc moje pierwotne założenia pozostaną jedynie na tym zdjęciu.....
No i tytułowa darowizna - KOŁOWROTEK! Znaleziony w rodzinnym obejściu w świętokrzyskiem....
Sama go jeszcze nie widziałam, bo wycierałam gile w domu latoroślom, mąż z teściem wyszukali, na razie stoi jak stoi, bo nie wiedzieli, czy o to chodzi :))) Kołowrotek rzekomo mało używany był w rodzinie, chyba nawet ma kompletne haczyki:))) Chociaż widzę, że może być podgryziony, niekompletny, to jednak jest już praktycznie mój, tyle że nie u mnie:)).......