sobota, 30 listopada 2013

Ponczo Myszka

Myszka w kolorze, myszka w dotyku, dziergane z 2 nitek, jedna to Lace Dropsa (70% baby alpaca i 30% jedwab) a druga to nowość Dropsa w tym sezonie - Alpaca Silk (77% alpaca, 23% jedwab). Po praniu fajne lejące i milusie, jak futerko myszki:)) Druty nr 5, golf i dół nr 6.  Ponczo przechodziło poprawkę golfu, z węższego na szerszy. Dalej w zestawie mamy otulacz blisko szyi z samej Alpaki Silk w tym samym kolorze jasno szarym (uwaga, kolor de facto jest szaro beżem, szary ciepły odcień, na pewno nie popiel:). Druty nr 5. I kropka nad i - czapka... w tym sezonie hitem u mnie jest inspiracja na wzorze lete , lub jak to nazwały Drogie Koleżanki - wzór choinki:) Czapka tutaj jest jakby do kompletu... użyłam świetnej wełny Grignasco.... zapomniałam nazwę, a banderolka już wpadła w ręce, które wykorzystały ja na bransoletkę;) Znalazłam tylko jeden motek, ale od pierwszego wejrzenia wiedziałam, że to to... i jeden na czapkę wystarczył, dodałam drugą nitkę Alpaki Silk, dla wyrównania koloru, bo ten Gringasco z kolei okazał się super extra popielatym, więc trzeba było go troszkę "podbeżowić", czapa nabrała właściwych zimowych gabarytów:)  Druty na ściągacz nr 6, reszta nr 7. A jak efekty? Oceńcie same....








Zapowiedzi:

środa, 13 listopada 2013

Żeby nie było zaległości

powstało parę czapek dla dzieci... swoich i nie swoich:) Tak raczej fotograficznie dziś... Jak widać, wyrabianie zapasów, mixowanie, łamanie kolorów, eksperymentalnie i wchodzenie w standardy, oraz inspiracje - wciąż zauroczona warkoczowymi Soplami Lete TU ale i w ogóle wzięło mnie na przeplatanie.... tylko dzieci się buntują, pozować nie chcą, dzień krótki, trzeba łapać za aparat szybko i znienacka...



 powyżej - mieszanka merino z akrylem plus cienka niteczka czegoś od Pimposhki, druty 3,5-4?




powyżej - hit sezonu - czapka warkoczowa plus prosty kominek, z Nepala, druty 3,5 - 4,5




powyżej bulky mix, jakies Alaski, Nepale, Limy i cienka nitka szarej Arwetty, wszystko wełny, druty 8
i szydełko, 2 "nitki" i tak już chyba bulky, resztki Pimposhkowe, mix różano-oranżowy, odważna... szydełko nr 15? I potrzeba młodszej latorośli na warkocze zaspokojona:) Czapa schnie 3 dni....

Dzieje się.... zapowiedzi, zdjęcie może wprowadzić w błąd :P


piątek, 8 listopada 2013

Dla Tatusia - po norwesku

Wzór Reynald , zmieniłam Karismę na Merino Extra Fine, użyłam sugerowanego rozmiaru drutów, 2,5 na ściągacz i 3,5 reszta i tak jak próbka wyszła "prawie" jak trzeba, o 1 oczko więcej , tak cała czapa była do sprucia, gdy zorientowałam się, że wychodzi donica ogrodowa a nie czapka sportowa dla faceta o normalnym obwodzie głowy. Wzór podaje 10 powtórzeń, ja zrobiłam 8, czyli zamiast 120, 96 oczek a i tak po praniu czapka specjalnie obcisła nie jest (ja mam 58cm obwodu głowy, przy puszystych włosach dochodzi do 59 :), Manekin to bujda na resorach, bo ma zaledwie marne 52 i dlatego czapki dla dorosłych przesłaniają mu oczy. Wracając do wzoru - to już nie pierwszy raz, gdy Drops proponuje mi jak nie zrobienie donicy zamiast czapki, to plandeki na Stara zamiast damskiego blezerka... robię próbki i te wychodzą dość zgodne, nie powiem, że strzał w 10, robię chyba troszkę luźniej, ale nawet to jedno oczko różnicy na całym wzorze daje maks 5-6 tj 3-4cm a nie 20! Dodatkowo wzór prowadzi nas tak, że na początek na ściągacz nabiera się 128 oczek i potem schodzi na 120.... dla mnie dziwna metoda, bo wg mnie to ściągacz odgrywa rolę tego, co zabrania czapce spadać na oczy, odstawać na uszach itepe, więc ja raczej nabieram mniej oczek i dodaję przechodząc na "body" czapki, a nie po dropsowemu.... więc i tutaj zrobiłam inaczej, po swojemu, ale ile nabrałam, to już nie pamiętam... 88oczek chyba, żeby sie dobrze dzieliło na 4, ściągacz 2x2. Także "gotowe" wzory Dropsa uczą mnie myślenia i kreatywności - i to dobre:)


Oryginał:

Moje:




Uwaga do wełny - Merino Extra Fine, po namoczeniu robótki i wyciągnięciu jej na ręcznik o mało nie dostałam zawału, wełna zrobiła się miękka jak wata, czapa 2x większa w każdym kierunku i cienka jak firanka.... 2 dni schła i jak wyschła to cudem wróciła prawie do swoich rozmiarów (ja wiem, że po moczeniu robótka przybiera, brałam to pod uwagę, ale tym razem przerosło mnie...), powróciła też sprężystość i mięsistość... bardzo fajna ta wełenka, miękka, ale bardzo mnie wystraszyła...

Zapowiedzi: