Ale na poprawę wczoraj listonosz przyniósł mi paczkę od Romantyczki ,a to w ramach wymianki na przywołanie wiosny, którą organizowała Karolcia na swoim blogu Handmade Biżutki. A w paczce - !!! - miały być kwiaty, motylki, kolorki.... wiosennie, popatrzcie same:))
Koszyczek wkomponował się na komodzie idealnie, aktualna robótka ma swoje miejsce.. a nawet opis się zmieścił:) Bajecznego od razu pożarłam, dziś doprawiłam się mleczną toffi i ... nie mam ochoty na pokazywanie sweterka na swoich słoniowych gabarytach, manekina nie mam a na wieszaku wygląda zewłokowato... czekolada pomaga tylko w momencie jedzenia, potem humor wisielczy wraca... :( ach, popatrzę sobie na słoneczny, radosny koszyczek....... :D Aniu - dziękuję:)) Wełenki idealnie mi pasują do pewnych innych, i wykorzystam na 100%, tylko.... kiedy??
Oj te czekoladki... mam takie same odczucia przy ich jedzeniu i takie same po:)))
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, że koszyczek ma już swoje miejsce i przedewszystkim,że jest potrzebny i cieszy.
OdpowiedzUsuńJa dziś też otrzymałam cuda od Ciebie-brak mi słów by wyrazić radochę jaką mi sprawiłaś,takie śliczności dostałam,że aż dech w piersi mi zaparło.Wszystko bez wyjątku mnie cieszy i jak tylko obfocę będę się chwalić-bardzo,ale to bardzo dziękuję :D
łał, super, że tak szybko doszło:)) ostatnia przesyłka szła mi tydzień... to fajnie, w miarę zdążyłam na tę wiosnę... czekam na zdjęcia zatem, bo ja nawet nie zdążyłam zrobić.. świeżo lepione:)
OdpowiedzUsuńkoszyczek pierwsza klasa ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wymianka się udała.
OdpowiedzUsuń