Nauczyłam się filcować:) No, może to za dużo powiedziane, nauczyłam się robić kulki z czesanki za pomocą igły - o lepiej:) I tak sobie patrzyłam i patrzyłam na te kulki - czysta przyjemność... i myślałam, co teraz z nimi... od dawna chciałam mieć takie swoje kuleczki:) i mam:) To początek, mam w głowie kilka pomysłów, ciekawa jestem, czy uda mi się zrealizować....
Tymczasem chyba wrócę do chust, bo mi się zatęskniło a akurat Maluka czeka w połowie...
p.s źródełko merino wyschło, tyle ile zamówiłam, to jest, więcej nie będzie, jutro dojedzie ostatnia paka.
I ze względu na duże zainteresowanie, stawiam warunek - koniecznie
chcę, abyście pochwaliły się, co z tej merino zrobiłyście! Miło będzie
zobaczyć:)
jakie równiutkie :) kolory pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuń