Zimno i deszczowo, toteż znowu pociągnęło mnie w kierunku czapek:)) A tymczasem wykończyłam, co leżało na stole w kuchni.... za tydzień wyjeżdżamy na urlop - trzeba było w końcu zaległości uprzątnąć.... i tak wyszło trochę turkuso-fioletów, na luźne zamówienie, zobaczymy, czy coś się spodoba i co sobie dziewczyna wybierze. Bo wyszło mi w tym samym gatunku, jakby tak dorobić kolczyki, to ze 3 pełne komplety + ten dziwny brąz ze złotem...... Last but not least - Guzik!! hehe.... Fimo na razie poodpoczywa, zapowiadam zwrot ku włóczkom:)
ps.pogoda do pupy, ze zdjęć nie jestem zadowolona, jak widać, te same motywy na tym samym tle a efekty kolorystyczne zupełnie różne...... muszę dopracować warsztat fotograficzny:)))) Najwierniej oddaje barwy zdjęcie nr 1. Brązy wyszły bardzo dobrze... a guzik - perfekcyjnie! :))
Pogoda faktycznie nie pokazuje się nam z najlepszej strony, ale Twoje wyroby rekompensują wszystko :)
OdpowiedzUsuńA ja chciałam zapytać, czy te brązowe kolczyczki mają już nowego właściciela?