czwartek, 23 lutego 2012

Pierwsze farbowanie 3 kolorowe za mną

Powiem tak - miało być zupełnie inaczej, ale efekt... jest ciekawy:)) Próbki oczywiście zrobiłam, na zimno wyszły takie... miało być troszkę żółtego i pomarańczowy przechodzący w w normalną mocną czerwień.....


 I co z tego, że morda się uśmiecha... zdradliwie...


Przed płukaniem jeszcze miałam nadzieję.... choć żółty podzieleniał (wszak podstawa była sinomodra:)


No ale efekt końcowy to zupełnie inna bajka.... wyszedł koral... nierównomierne... może troszkę w realu są kolorki mocniejsze, bo tu zdjęcia robiłam tuż pod drzwiami balkonowymi....



 O tak wygląda rzucone do doschnięcia..... tez pod oknem, a jednak inaczej... mocniej... sama nie wiem... nawet w realu co spojrzę, to widzę co innego.....


Acha, nie dodałam - to efekt DWUKROTNEGO farbowania! ALE... farbkami do bawełny, jednak doprowadzałam do wrzenia, soliłam, octowałam w płukaniu...... wiem, że na bawełnie kolory wychodzą genialne, żywe, zresztą...... poprzednią zieleń leśną robiłam tym samym i efekt mnie poraził mocą..... ale wtedy farbowałam w garze pływające, bo jeden kolor, teraz na parze (zbyt małe sito na 3 motki??).... i w pierwszym płukaniu żywa farba się lała.......

The end - tak naprawdę, to efekt mnie się podoba, choć nie taki miał być.... mam plan zagospodarowania, choć z założenia była adresatka tego farbowania, nie wiem, czy jej ono odpowiada.... ja się nie pogniewam.... chętnie wypiję piwo, którego nawarzyłam:D A może jeszcze kiedyś nabędę Jacquardów i doprawię? Albo farbki są okej tylko technika kuleje...... wszak nie przeczytałam ani jednego przepisu na farbowanie ... jeszcze:D Wciąga.....

7 komentarzy:

  1. farbowanie wciąga i pochłania, to świetna zabawa jeśli nie podchodzi się zbyt poważnie do tematu :))
    aż jestem zaskoczona intensywnością barwników do bawełny, wełniane nie specjalnie ruszają włókna pochodzenia roślinnego.
    efekt świetny - życzę miłej zabawy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Efekt jak dla mnie super!!! Kurcze, przypomniało mi się, jak kiedyś moja babcia farbowała wełnę, którą wcześniej sama przędła na kołowrotku... eh, wspomnienia:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Efekt śliczny i zaskakujący ,więc nie poprzestawaj na tym!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak we wszystkim potrzebne doświadczenie, ale efekty bardzo ciekawe :)
    Nie chcesz sprobować z barwnikami do wełny ( inaczej włókien proteinowych)? Masz w Czechach możliwości kupienia dwóch bardzo znanych marek. Myślę, że warto :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Basiu, wiem wiem.... z tym że i jedne i drugie trochę kosztują a wiadomo - jednej farbki nie kupię tylko od razu kilka +przesyłka..... a ja chciałam już! :)) Ale wiem, że już od początku uczyć się powinnam na właściwych materiałach:) Muszę pomyślec o wielkim garze - w planach farbowanie ok.8 motków na sweter....... :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie się podoba :) Co prawda chciałam więcej czerwonego, ale jest całkiem ok :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i słówko:)