Riparian ukończony. Zdecydowanie skłaniałam się do pomysłu z farbowaniem, zakupiłam ognistą czerwień... Chusta wessała cały barwnik, wylewałam ledwie zaróżowioną wodę. Co do efektu farbowania - kolor wyszedł nieoczekiwany, jak zwykle:) Jest mocny - to pewne. Raz jak patrzę, jest mocna czerwona krew, drugi raz spojrzę, widzę bordo. Faktem jest, że kolor nie jest równomierny i gładki jak masło, ale cieniowanie koloru nie pokrywa się z granicami, gdzie były jaśniejsze motki a gdzie ciemniejszy, bo cieniowanie jest widoczne na całej powierzchni a ciemniejszy motek był dorabiany tylko na listwie od połowy. Więc mogę chyba uznać farbowanie za udane - wyrównałam kolory pozostając przy czerwieni migającej z bordem. Zdjęcia są niektóre podrasowane, ale kolor najbliższy rzeczywistemu jest na 1 i 2, drapowania są zdecydowanie podrasowane... zdjęcia mogę robić tylko w pokoju od wschodu, czyli rano mocne słońce, od południa światło podszarzałe...
Chusta rozmiarami wyszła ogromna, chociaż próbka odpowiadała.... myślę, że w tym przypadku z tej wełny zrobienie jej o jedno powtórzenie wzoru mniej (2 paski, 1 francuskim i drugi gładkim ściegiem), plus bordiura, i byłoby dość.... no ale zrobiłam wielką, taką.... ogrodową:) czyli do otulenia się w chłodny wieczór na tarasie, balkonie, ogrodzie... 220cm x 92cm, chusta jest robiona łukowato, więc ta podstawa trójkąta jest naprawdę spora, ale dzięki temu rogi chusty nie spadają z ramion, człowiek zawinięty jak mumia niemalże:))) Wełna jakaś merino, kupowałam ją okazyjnie, druty nr 3,75 (taaak, nawet zakupiłam takie ćwiartki, choć wydawało mi się, że ćwiartkowanie numeracji to już zboczenie.... i nadal tak uważam:)
Czuję się lekko uzależniona od wzorów Justyny Lorkowskiej Lete
Riparian to już trzeci projekt, aktualnie na drutach mam kolejne dwa, planuję następne. Jest wiele powodów, dla których sięgam po jej wzory - nie są drogie, są dopracowane do perfekcji, obfite komentarze, pomocne linki techniczne, zdjęcia, grafy, oprawa graficzna - myślę, że Justyna stworzyła markę i strasznie jej zazdroszczę! :))) No ale ważne, jakie wychodzą wyroby - jak na razie nie zawiodłam się, są użytkowe:) Z licznych komentarzy do innych projektów widzę, że i pozostałe osoby są zadowolone. Last but not least - do projektów Lete mogę dopasować niektóre swoje zalegające kłębki! Tzn biorę ten aspekt pod uwagę w trakcie wyboru kolejnego wzoru i na razie trafiam, czyli dodatkowo wyrabiam zapasy! Nie muszę dokupować kolejnych ton malabrigo za ciężkie pieniądze;) Na razie przynajmniej...
Odchwaszczanie magazynów w toku.... poniżej sweterek dla dziecka i kolejna chusta... bo ja przecież mam co najmniej 2-3 robótki na drutach w tym samym czasie... czyli Dunes i Evaporate:
No to mam teraz buraka, ze hej :-) Dziękuję ogromnie za uznanie.
OdpowiedzUsuńA Riparian? Zajefajny taki krwisty!!!!
Właśnie taki krwisty widziałam oczyma duszy:)
UsuńI super wyszło! Duża - jakbym się kiedyś na trójkątną decydowała to pewnie właśnie taką mega do otulenia się, że hej :)
OdpowiedzUsuńNa razie super delikatne apaszko-chusty do mnie przemawiają. Mam kilka od mamy i są wspaniałe :)
Sweterek ładnie się zaczyna i mi się chyba spodoba, jeżeli dobrze początek czytam ;)
Sweterek widzę w połączeniu z ubrankami w stylu marynarskim - czyli czerwienie, paski, granaty.... uniseks:) więc wiesz.... jakby za duży na Dośkę wyszedł.... ;)
UsuńTak, jak za duży to my chętnie :) bo mam takie super jeansy do niego ;) A czerwieni, pasków, granatów to u nas w "pip" ;) więc wiesz... ;)
UsuńŚwietny kolory tej chusty wyszedł :) Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńA co do ilości projektów, to ja też miewam kilka, ale wolę dziergać pojedynczo i po kolei :)
Piękny kolor uzyskałaś, no i chusta jest świetna - i kolor, i boskie merino, i ten imponujący rozmiar, aż zaprasza do opatulania się wieczorową porą :))
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wyszło, dobrze że nie zdecydowałaś się pruć - szkoda by było pracy.
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo przytulnie :)
Ale dużo się tu dzieje! Czyli jednak pofarbowałaś - i słusznie! Po blokowaniu ta chusta wygląda niesamowicie!!! Lete ma świetne wzory - sama się na nie czaję. Wampira na razie mam tylko w myślach i dowloadach ;) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuń:D - jak dla mnie chusta wygląda bardzo dobrze - chciałaś czerwieni a ona jest czerwona.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy farbowałaś Jacquard'em ale ich "Fire Red" to właśnie taka ognista czerwień :)
A użytkowe projekty to prawdziwy skarb, ja też zaglądam do Lete, bo przyjemnie popatrzeć na rzeczy dla ludzi a nie na manekiny :D
Pozdrawiam
CHusta bardzo mi się podoba, szczególnie zamotanie na ostatnim zdjęciu. Cudne! To zdjęcie będę oglądać, kiedy dojrzeję do własnej chusty.
OdpowiedzUsuńJa zrobiła Lete Wampira i też wyszedł cudnie duży, do otulenia się. Mój czerwony jest bledszy, a Twój bardzo intensywny! Piękny!
OdpowiedzUsuńI wyszło ok. Co prawda nie wyszła ogniście czerwona ale jest czerwona i ani śladu innej niteczki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
W końcu bardzo ładnie chusta wygląda. Mnie się podoba taki przydymiony koral, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń