Tak, zdecydowanie to najprzyjemniejsza nitka, jaką przyszło mi przerobić jak do tej pory - Rowan Kid Silk Haze. Bluzka typu nietoperz, spora, delikatna, "luzacka". Na początku trochę obawiałam się, jak to zrobić? Z tak delikatnej włóczki? Ale okazało się, że jest ona tak puszysta, że robótkę dziergałam na drutach nr 6 i wcale nie uważam, żeby wyszło za luźno... sweterek pochłonął niecałe 3 motki, rozmiar taki 38, chociaż na manekinie 40-42 wisi...rękaw wygląda na długi, ale manekinka ma z lekka dziabnięte ramiona, no i "w życiu" pewnie będą podciągane do łokcia, jak widzę u tego typu modeli sweterków/bluzek... Myślałam też dość długo, jak zrobić, aby nie szyć? No i wymyśliłam tak, że po skończonej robocie miałam do schowania 2 nitki przy rękawach, 2 nitki przy dekolcie i jedną na dole. To tyle pracy z igłą. Co wymyśliłam? Ano, przydała mi się znajomość techniki nabierania oczek, jak przy skarpetkach robionych od palców (w życiu nie zrobiłam ani jednej skarpetki, ale technikę gdzieś kiedyś widziałam i od razu przećwiczyłam). Nabrałam podwójną nitką z 2 motków ilość na grzbiet rękawa, potem rozdzieliłam na pojedynczą na pojedynczy drut - powstał otwór na dekolt - i z powrotem podwójną na 2 drutach na grzbiet drugiego rękawa.... potem przerobiłam po kilka rządków przodu, po kilka rządków tyłu pojedynczą nitką.... po osiągnięciu odpowiedniej ilości rządków, aby dały razem otwór na rękaw, połączyłam przód i tył i dalej już do dołu robiłam na okrągło.... Na grzbiecie rękawów nabrane podwójna nitką oczka dały delikatne zaznaczenie jakby szwu.Stwierdzam z całą mocą, że znajomość technik znacznie poszerza wyobraźnię:)))
Niebieskiego będzie ciąg dalszy, bo i Rowana zostało i nowa chusta w mocnym modrym się plecie już...
Dziękuję za porady dotyczące czerwieni... ciągnie się ta listwa... ale na razie zakupiłam ognistą czerwień do farbowania, z papierowego katalogu widzę, że burgund z całą pewnością by dał radę - ale nie chciałam w bordo.... - ognista czerwień - zobaczymy... pomyślałam, że na prucie zawsze będę miała czas... w paski nie idę, bo przeplatanie nitek w miejscu, gdzie są ażurowe dziurki uważam za ryzykowne estetycznie:) chociaż może byłby to i całkiem ciekawy efekt? ale to też związane z pruciem.... farbowanie szybsze... zobaczymy.
piękna... i pomysł z nabieraniem oczek bardzo sprytny :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny ten nietoperz. Z przyjemnością obejrzałam również Twoje poprzednie projekty. Są bardzo dopracowane; to lubię :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście bardzo milutko i leciutko wygląda ten nietoperek :))
OdpowiedzUsuńO jaki fajny stalowy puszek :) Cudeńko!!!!
OdpowiedzUsuńdzień dobry!
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
"na sucho" chyba nie do końca kumam jak Ty go zaczynałaś, ale może sprawdzę "w praniu", bo mam puchatą niteczkę i tak sobie myślę, że może zgapię od Ciebie i zrobię z niej coś podobnego ;)
pozdrawiam!
https://www.youtube.com/watch?v=vsYmh8lwPQs
UsuńAgato, to jest ten sposób nabierania oczek, z tym że ja nabrałam podwójna nitką, potem robię nie dookoła, tylko na prosto, przód i tył, już pojedynczą nitką, bo mam z nabierania 2:) jeszcze tylko kwestia zrobienia dziury na dekolt:) to w trakcie nabierania podwójną nitką na jeden drut nabieram pojedynczą np 20oczek, na drugi drut drugą pojedynczą drugie 20 oczek i potem znowu na oba druty podwójna nitką.... pierwszy rząd przodu i tyłu sa najbardziej wymagające uwagi, potem leci jak z płatka... nie muszę chyba dodawać, że o wiele ułatwia sprawę posiadanie drutów typu Knit Pro lub Addi - wymienne druty w każdej chwili plus miękkie żyłki;)
No i znowu nie mogę wyjść z podziwu jak tak w sumie prosta rzecz może oszałamiająco wyglądać :)
OdpowiedzUsuńI genialny pomysł z nabieraniem oczek.
Śliczny puszek:)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFantastyczny nietoperek:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Super nietoperz ;-)
OdpowiedzUsuńświetny ten nietoperek :)
OdpowiedzUsuńTy mi ten wpis tu odśwież moja droga z tą tubą zdjęcie aż się prosi o update :)
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńFantastyczny!
Od dłuższego czasu tez po głowie chodzi mi coś takiego, ale brakuje czasu. Twoje wskazówki się przydadzą. Ja również nie znoszę szycia i robię wszystko na żyłkach.
Pozdrawiam
Monika
Rewelacyjny pomysl z tym podwojnym nabraniem oczek od gory. Faktycznie zadnego zszywania. Sweterk sliczny. Natchnal mnie jak tu wykorzystac wlasne moherki. Jestes wielka mistrzynia w improwizacji!! Pozdrawiam, ania
OdpowiedzUsuń