Moje milczenie na blogu spowodowane jest tym, że głównie teraz robiłam testy dla Justyny. Więc nie mogę pokazywać;) Tzn niektóre już tak, ale czekają na stosowny moment... Ostatnio też dość intensywnie działo się u mnie w sprawach pracy poza domem, więc i czasu na dzierganie mam teraz mniej. Kropką nad i, dosłownie:), była ospa starszej córki - ale to akurat przyczyniło się do tego, że mam po tygodniu 3 czapki gotowe:) Ale to następnym razem....
Malina - otulacz, duży, gruby, ciepły, puchaty... na zamówienie z włóczek pani Agnieszki. Bardzo dobrze dobrane kolory (tam są 2 różne włóczki:), ścieg angielski lub też patentowy *to chyba wymienne nazwy?, druty nr 6mm, ponad 500m włóczki zeżarło... dziergało się fajnie no i nauczyłam się szyć szwem materacowym! :) Nabrałam na tyle ochoty na szycie ręczne, że następny sweterek, do którego zakończenia zabrakło mi jednego motka, zamierzam wyposażyć w suwak!!!
Następnym razem czapkowo....
Otulaczowo się na forum zrobiło :)
OdpowiedzUsuńŁadny kolor i az się chce wtulić.
A tymczasem...w Gdańsku mam lato.
Niesamowita pogoda.
I jak tu dziergać ciepły otulaczokomin?
Taki prosty, a taki piękny! Wdać to ciepło i puchatość. Oj, jesiennie na naszych blogach.:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny otulacz .
OdpowiedzUsuńOtulacz doskonały :-) Piękny kolor.
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia życzę Twojej córci i całej Twojej rodzinie.
Pozdrawiam serdecznie.
W życiu bym nie powiedziała, że to różne odcienie. Wygląda pięknie!
OdpowiedzUsuń