Wybaczcie nadmiernie kwiecistą być może dzisiaj stylistykę, ale właśnie dzieci usnęły wymęczone dniem, mąż w delegacji a ja popijam drugi kieliszek wina i latając w sieci stwierdziłam, że chyba mam zaległy wpis na blogu:)
A nawet mam co pokazać! Skończyłam Helmuta Drugiego - Pierwszy tutaj dla przypomnienia. Tym razem Helmut powstał dość szybko, oczywiście z malutkimi poprawkami-uproszczeniami. Tym razem to niebiańsko mięciutka mieszanka Alpaki Suri ggh (alpaka potrafi tymi włosiskami gryznąć tu i tam, ale ta w połączeniu z drugą nitką stała się łagodna jak baranek, nomen omen... ;), którą to suri już eksploatowałam tu i tu .... oraz Manos Lace, tj mieszanka alpaki, jedwabiu i 5% kaszmiru. Razem dało bardzo fajną, lekką, lejącą, puszystą (dziwne, lejąca i puszysta:) miękką dzianinę. Tym razem też przerabiałam na drutach nr 3.75mm. Robiłam już w 90% wg swojego wcześniej zapisanego w pocie czoła wzoru i rozmiarowo wyszło praktycznie co do centymetra, mimo że to dwie zupełnie różne włóczki - za pierwszym razem Rowan Felted Tweed - merino, alpaka, wiskoza - dość szorstkawa, ale nie gryzie.
Dodam od razu link do zdjęć na FB, bo tutaj widzę blogger robi jakieś cyrki z kolorami, w żadnym wypadku to nie jest zielone jabłuszko!
I dodatkowo na szybko, improwizacja.... szal na otulenie... mięsisty, puszysty, duży i z włóczki nie zwalającej ceną z nóg... Vivaldi, śmiem twierdzić, że Pierwszy, nie ostatni:) Tak, to Vivaldi Dropsa, do tej pory nie odkryty przeze mnie. A włóczka o parametrach poszukiwanych przeze mnie do konkretnych projektów... objawił się przypadkiem:) Szal przerabiany drutami nr 7mm, niecałe 2 motki dały szal o wymiarach 52 x 190coś cm. Powiem szczerze i bez skromności - efekt fajny, warty powtórzenia, forma prosta a efektowna, jednak nie onieśmielająca, dla minimalistów z odrobiną freak'a pod skórą - bo kolory.... mniam.... i ten moherek:)
Weźcie proszę poprawkę na kolor, jest szaro różowy, taki grey pink, nawet chyba tak się nazywa oryginalnie...
Z zapowiedzi - dziergają się 2 sweterki, tzn swetrzycha, bo to mój rozmiar;) Jeden drutkami 3mm, drugi 3,5mm..... yhhaahhhaa... dla równowagi - otulacz na szyję typu tuba z podwójnej nitki namieszanej bambusowej drutami nr 6mm oraz..... ktoś przypomniał sobie o Ginkgo z alpaki, więc.... co, ja nie wrzucę 4 robótki na warsztat?! :D i na dodatek niech mi ktoś powie, że w lipcu na drutach to tylko lny i bawełny.
ps. pięknie wyrabiają mi się zapasy, zaczynam czuć powiew w moich magazynach;)
Wszystko piękne, ale ten szal na otulenie szczególnie podbił moje serce :)
OdpowiedzUsuńMogłabym mieć...
Pozdrawiam wakacyjnie :-)
prawda? takie niby nic, a jednak ma swój urok i... zastosowanie:)
UsuńO, ten burgundowy dekolt zapowiada się nader ciekawie!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że widzisz w nim burgund:) Tak też go nazwałam - Burgund... wzór Lete, napiszę co i jak w swoim czasie:)
OdpowiedzUsuń