Najpierw Tatarska:) na urodziny dla koleżanki mojej córki... zdjęcia robione w pośpiechu w nocy..
Materiał to wełna 100%, prezentowałam wcześniej, taki nierówny splot daje fakturkę.. zużyłam jeden motek 100gr, tzn zostało jeszcze odrobinkę....... Czapka ta zmęczyła mnie straszliwie, bo miała być inną czapeczką, z wzoru, bardzo prostego zresztą, ale... modyfikując wzór z dorosłej czapki na małoletnią, do tego używając lekko sprężynującej wełny (a w tym wzorze raczej się to nie sprawdziło....), męka trwała dwa pełne wieczory!! A "bzdurkę" tę chciałam popełnić przy jednym Szkle Kontaktowym..... suma sumarum, wyszła tatarska z mojej głowy + kwiatuszek zrobiony wg 100 wzorów na ogród kwiatowy wełniany z nowej książki........ :) Z tej samej książki pochodzi drugi kwiat, od niego też czapka typu Toffik przybrała nazwę podgatunkową Gerberowa:))))
I na koniec....... tort..... modelka, która dziś prezentuje tutaj czapy, obchodzi dziś właśnie 4 urodziny - Wszystkiego Dobrego Haniu!!! Tort w całości poszedł do przedszkola:)))
poniedziałek, 31 października 2011
poniedziałek, 24 października 2011
W skrócie
Skróciłam ciemne mitenki, bo z grubszej niż we wzorze włóczki wychodziły szersze (co normalne i od razu korygowałam) no i ... dłuższe:) co skorygowałam po finiszu..... jasne czekają na swoją kolej, a że zajmują mi jedyne cienkie skarpetkowe druciki, to pewnie skończę je szybko:)
Wydrutowałam czapeczkę Poppy dla dorosłej tym razem, stała klientka, rzec można, bo w zeszłym roku robiłam dla niej taki oto szaliczek:
A teraz dorobiłam czapkę.... mitenki wszyły obok, symultanicznie uczyłam się u Iwony z drutoterapii.... jak pisałam, skróciłam je w ściągaczu i o jeden motyw kwadracików.... czapka dostała ściągacz jak w mitenkach.....
I dalej.... dzierga się kilka rzeczy na raz..... acha, wykończyłam wykończenie kaptura:) dostał w finale ślimaczki, o takie:)
W listopadzie czeka mnie wielka impreza, o dziwo zakupiłam sukienkę w 15minut dosłownie..... a jestem budowy raczej problematycznej, nawet bardzo...... no i w domu okazało się, że na listopadowy wieczór mam też coś do tej sukienki na ramiona..... zgadnijcie, co???..... planuję teraz jakieś dodatki w kolorach - jakie widać na kiecce...... buty mam czekoladowe:)
A że ostatnio nabyłam troszkę wełny (tak, wełny mieszanej) cieniutkiej i grubej w ..... supermarkecie pokroju biedronka/lidl.. ! ale wcale nie za grosze, trochę więcej niestety kosztowały niż się spodziewać można by..... ale jaka jakość!! jestem mile zaskoczona.... no więc z tego też powodu prawie każdą parę drutów mam aktualnie zajętą........ :D
Wydrutowałam czapeczkę Poppy dla dorosłej tym razem, stała klientka, rzec można, bo w zeszłym roku robiłam dla niej taki oto szaliczek:
A teraz dorobiłam czapkę.... mitenki wszyły obok, symultanicznie uczyłam się u Iwony z drutoterapii.... jak pisałam, skróciłam je w ściągaczu i o jeden motyw kwadracików.... czapka dostała ściągacz jak w mitenkach.....
I dalej.... dzierga się kilka rzeczy na raz..... acha, wykończyłam wykończenie kaptura:) dostał w finale ślimaczki, o takie:)
W listopadzie czeka mnie wielka impreza, o dziwo zakupiłam sukienkę w 15minut dosłownie..... a jestem budowy raczej problematycznej, nawet bardzo...... no i w domu okazało się, że na listopadowy wieczór mam też coś do tej sukienki na ramiona..... zgadnijcie, co???..... planuję teraz jakieś dodatki w kolorach - jakie widać na kiecce...... buty mam czekoladowe:)
A że ostatnio nabyłam troszkę wełny (tak, wełny mieszanej) cieniutkiej i grubej w ..... supermarkecie pokroju biedronka/lidl.. ! ale wcale nie za grosze, trochę więcej niestety kosztowały niż się spodziewać można by..... ale jaka jakość!! jestem mile zaskoczona.... no więc z tego też powodu prawie każdą parę drutów mam aktualnie zajętą........ :D
poniedziałek, 17 października 2011
Nauka mitenek...
Dzieje się..... mitenki symultanicznie z Drutoterapią..... ciemne z akrylu i jasne z 50% merino, ciemne grubsze z 36 o., jasne cieńsze z 44 o., ciemne mają skręt warkoczyków w lewo (łatwiej mi było łapać nitkę od tyłu:), jasne skręt w prawo..... ciemne na drutach 4,5, jasne na 3,5....... mało kształtne jeszcze, bo rozciągnięte na drutach i jeszcze bez ukształtowanego kciuka.....
Kolejne coś.... musztardowe:)) niby proste jak drut, a jednak musiałam wzór bardzo mocno skorygować "pod siebie" i swoje doznania podczas mierzenia...... jak wykończę, zaprezentuję w całości:)
Poprawiona Poppy... z podwójnej nitki wydziergało się idealnie, dorzuciłam paseczek-podbródek zapinany na guziczek , wełna z alpaką, 50gr motek, zostało mi 10cm a czapeczka to propozycja dla najmłodszych ..... i to takich poniżej roku:)) Na główce wygląda genialnie, ale główka właśnie śpi, na zdjęcie główkowe trzeba poczekać:)
No i nowy zakup, pierwszy raz będę dziergać z tego typu wełny.... jeszcze nie wiem do końca co, pewnie jakąś czapkę....:)
I na koniec coś, co już się zadziało..... Toffiki - męski dla Maluszka i kotkowy, ten dla nieco starszej damy:)
A że dziewczęta mi się posmarkały, to kolejny wpis pewnie znowu hurtowo za jakiś czas.....:)
Kolejne coś.... musztardowe:)) niby proste jak drut, a jednak musiałam wzór bardzo mocno skorygować "pod siebie" i swoje doznania podczas mierzenia...... jak wykończę, zaprezentuję w całości:)
Poprawiona Poppy... z podwójnej nitki wydziergało się idealnie, dorzuciłam paseczek-podbródek zapinany na guziczek , wełna z alpaką, 50gr motek, zostało mi 10cm a czapeczka to propozycja dla najmłodszych ..... i to takich poniżej roku:)) Na główce wygląda genialnie, ale główka właśnie śpi, na zdjęcie główkowe trzeba poczekać:)
No i nowy zakup, pierwszy raz będę dziergać z tego typu wełny.... jeszcze nie wiem do końca co, pewnie jakąś czapkę....:)
I na koniec coś, co już się zadziało..... Toffiki - męski dla Maluszka i kotkowy, ten dla nieco starszej damy:)
A że dziewczęta mi się posmarkały, to kolejny wpis pewnie znowu hurtowo za jakiś czas.....:)
poniedziałek, 10 października 2011
Cosiek zwany kapturem
Fatalne szaro bure warunki zdjęciowe........ :(
Z kaptura wyłazić się nie chce (u nas w bloku włączyli już ogrzewanie, nie korzystam jeszcze:), jest cacuśny.... ale na sprzedaż:)))
Jeszcze tylko francuską laleczką dorobić trzeba sznureczek i .....
(laleczkę pierwszy raz widziałam u Doroty a potem niedługo pojawiła się u mnie w Lidlu, już wiedziałam co to jest i do czego...... mam kilka pomysłów na wykorzystanie tego czegoś....).
Kaptur powstał na bazie pomysłu i wzoru z wrześniowej Sandry czeskiej - ze względu na ten kaptur kupiłam ów numer:) gdybym Wam pokazała oryginał - :D hehe.... podobieństwo kończy się na tym, że to kaptur:))......
Uczyniłam z podwójnej nitki mieszanej, jedna to akryl, druga to wełna z moherem.... razem dały to, co widać.... druty nr 8, ścieg - dżersejowo-francuski dowolnie mieszany..... obdziergany szydłem.
Z kaptura wyłazić się nie chce (u nas w bloku włączyli już ogrzewanie, nie korzystam jeszcze:), jest cacuśny.... ale na sprzedaż:)))
Jeszcze tylko francuską laleczką dorobić trzeba sznureczek i .....
(laleczkę pierwszy raz widziałam u Doroty a potem niedługo pojawiła się u mnie w Lidlu, już wiedziałam co to jest i do czego...... mam kilka pomysłów na wykorzystanie tego czegoś....).
Kaptur powstał na bazie pomysłu i wzoru z wrześniowej Sandry czeskiej - ze względu na ten kaptur kupiłam ów numer:) gdybym Wam pokazała oryginał - :D hehe.... podobieństwo kończy się na tym, że to kaptur:))......
Uczyniłam z podwójnej nitki mieszanej, jedna to akryl, druga to wełna z moherem.... razem dały to, co widać.... druty nr 8, ścieg - dżersejowo-francuski dowolnie mieszany..... obdziergany szydłem.
środa, 5 października 2011
Czapkowanie...
Ale że druty to moja pierwsza miłość - musiałam przerwać choć na chwilę i spróbowałam po raz pierwszy zrobić mitenki..... jedna jest:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)